W poszukiwaniu kolejnych skarbów ukrytych w zamkach krzyżackich trafiamy do niewielkiej wioski Przezmark. Znajduje się ona w województwie pomorskim na pograniczu z woj. warmińsko-mazurskim. Stojący na wzgórzu zamek krzyżacki jest doskonałym miejscem na przerwę w podróży z naszego Olsztyna do bardziej znanych obiektów tego typu w Malborku, Kwidzynie, Gniewie czy też Sztumie. Ostatnio szukaliśmy Świętego Gralla w Bezławkach. Co zatem ukryto w Przezmarku? Zaraz się przekonamy.
Przezmark – historia i położenie
Wieś istniała już w dawnej Pomezanii, więc jej historia jest bardzo długa. We wczesnej epoce żelaza było tu osiedle obronne, a następnie gród plemion pruskich z wczesnego średniowiecza.
Ziemie te w połowie XIII w. podbili Krzyżacy. Wspomniany gród był położony w doskonałym pod względem obronnym miejscu. Pobudowany na półwyspie jeziora Mołtawa Wielka oraz na wzgórzu był trudny do zdobycia. Wykorzystali to Krzyżacy i na tym miejscu wznieśli swój murowany zamek, którego budowa zaczęła się 1316 r. W celu jeszcze większego ufortyfikowania obiektu wykopano fosę, która wypełniona wodą z jeziora odcinała wzgórze od lądu.
Zamek był wielokrotnie rozbudowywany, przerabiany, aż na przełomie XVIII i XIX w. prawie całkowicie rozebrany, a materiał przeznaczono na budowę innych obiektów.
Przezmark był bardzo ważnym miejscem dla Zakonu Krzyżackiego, a świadczyć mogą o tym istotne osoby, które miały tu swą siedzibę.
Budowę rozpoczął wielki szatny (jeden z najwyższych dostojników krzyżackich) Luter książę Brunszwiku (późniejszy wielki mistrz zakonu). Zarządzał stąd szafarz, czyli osoba odpowiadająca za cały handel zakonu). Rezydowali tu prokuratorzy odpowiadający za sądownictwo oraz administrowanie prokuratorią. Dowodzili oni również wojskiem. W zamku mieszkali też wójtowie i był tu urządzony szpital. W pewnym okresie urzędował tu konwent komturstwa dzierzgońskiego. Przeniósł się po zniszczeniu zamku w Dzierzgoniu.
Jeśli chodzi o innych właścicieli to przez jakiś czas zamek należał do Polaków oraz do Szwedów i wtedy przebywał tu król Gustaw II Adolf.
Przezmark – jak to jest z ukrytym skarbem
Czasy były wojenne, ciężkie i ogólnie niebezpieczne. Nikt nie chciał trzymać pieniędzy w przysłowiowej skarpecie lub pod poduszką szczególnie, jeśli było ich dużo. Nie chcieli też tego Krzyżacy. W związku z tym ukryli gdzieś na zamku w Przezmarku 13 tys. florenów w złocie. Ponieważ nie ma żadnej informacji, co się z nimi dalej stało to pewnie nadal leżą gdzieś w piwnicach lub są zamurowane w ścianach.
Są to niemałe pieniądze, z którymi wiąże się pewna historia. Wracamy do czasów bitwy pod Grunwaldem. Wygrywają ją wojska polsko-litewskie i przejmują zamek, który wojska krzyżackie oddają bez walki. Za zasługi Jagiełło zarząd przekazuje rycerzowi Mroczce z Łopuchowa, a na zamku ukryty jest skarb zakonny.
Jagiełło wysyła pisarza Jana Sochę, aby ten zrobił spis majątku na zamku. Gdy ten wraca do króla zostaje napadnięty i cały oddział ginie w potyczce. O zlikwidowanie oddziału oskarżono Mroczka, który nie chciał dopuścić do tego, aby król poznał cały majątek zamku.
Za ten czyn według pierwszej wersji został ścięty w Gdańsku. Według drugiej został uniewinniony i dwa lata później zatłuczony przez krewnych zabitego pisarza Jana Sochy.
Od 2000 r. zamek stanowi własność prywatną Jolanty i Ryszarda von Pilachowskich. Pan Ryszard jest bardzo energicznym miłym człowiekiem, który chętnie oprowadza po swej posiadłości opowiadając przy tym ciekawe historie z życia prywatnego związanego z nabytą posiadłością, w której nadal ukryte są niezliczone bogactwa.
Zwiedzanie zamku
Samochód zostawiamy we wsi i do zamku mamy 150 m, o czym informuje kierunkowskaz. Nie ma, więc problemu z trafieniem do miejsca, które zamierzamy obejrzeć.
Z miejsca, w którym musimy zacząć się wspinać doskonale widoczne jest położenie obiektu. Pobudowany jest na wzgórzu wznoszącym się nad samym brzegiem jeziora Mołtawa Wielka.
Na wzniesienie docieramy idąc wzdłuż murów okalających wzgórze zamkowe.
Pierwszą pozostałością zamku, na którą trafiamy jest brama wjazdowa oraz fragmenty murów, które pozostały po dawnym zamku.
Przed mieszkaniem właścicieli, które mieści się w pozostałości po krzyżackim obiekcie obserwujemy ładnie zagospodarowany skalniak. Ciekawe jak mieszka się w obiekcie o tak wielkiej historii i tak ukrytym gdzieś skarbem.
Właściciele, czyli państwo von Pilachowscy zamieszkują zaadoptowany do tego celu ocalały fragment zamku. Tajemniczo się prezentuje i jest odbudowany w stylu dawnej rezydencji rycerzy Najświętszej Marii Panny.
To właśnie w tym miejscu spotykamy się z panem Ryszardem i ruszamy na dalsze zwiedzanie z przeuroczym przewodnikiem. Zmierzamy do pobliskiej i jedynej ocalałej sześciopiętrowej wieży (35 m), którą już widzieliśmy z poziomu jeziora. Okazało się, że za czasów świetności obiektu stała w narożniku przedzamcza.
Wchodzimy do muzeum na wieży zamkowej
Do muzeum wchodzimy po stromych drewnianych schodach. Z opowieści, jakie snuje właściciel dowiadujemy się, że na szczycie znajdował się ganek strażniczy, a nad nim wisiał dzwon z herbami wielkich mistrzów krzyżackich.
W muzealnych wnętrzach wieży zamkowej znajdują się repliki uzbrojenia, stare meble oraz obrazy i inne elementy mające przypominać o czasach krzyżackich. Wszystko to tworzy ciekawy klimat.
My wchodzimy na szczyt obiektu. Wyglądamy przez okno podziwiając widok na jezioro oraz jesienne barwy okolicznych lasów przysłonięte tajemniczą mgłą. Już wiemy, co skłoniło właścicieli do kupna zamku w Przezmarku.
Zachęcamy abyście sami się o tym przekonali odwiedzając dawną siedzibę konwentu krzyżackiego.